Dzień 9, 09.07.2017, niedziela

Obudziło nas piękne słoneczko. Co więcej, ponieważ poprzedniego dnia Dzieci dość późno zasnęły w planach była późna pobudka i pidżamkowe śniadanko. Ale okazało się, że większość z nich nie spała już o 7:15… Trzeba było więc wstać… Jak to w niedzielę nie było zwykłej rozgrzewki. Mieliśmy jednak mnóstwo czasu dlatego wszyscy usiedli w kole i rozpoczęły się zabawy, które trwały aż do wyjścia na śniadanie – pidżamkowe śniadanie :) Dopiero po nim poszliśmy się ubrać i umyć buźki i zęby – fajnie jest tak czasem pochodzić w pidżamce ;)

Ponieważ dopisywała nam pogoda, wybraliśmy się na plażę. Wzięliśmy Mautiego i wiaderka, wyposażyliśmy się w ręczniki i mleczka do opalania i ruszyliśmy na podbój plaży. Niestety byliśmy tam raczej krótko – szykowanie się do wyjścia zabrało nam tyyyyle czasu… Na szczęście trochę zabawy jednak było :)

Co więcej, zaraz po obiedzie ruszyliśmy z powrotem na plażę! Cisza poobiednia i czas wolny każdy spędził tak jak lubi najbardziej na plaży – budując zamki z piasku, szukając ciekawych kamieni, zamieniając się w smażoną frytkę lub kopiąc głębokie dziury. Zabawa mogłaby trwać w najlepsze do samego wieczora, jednak czekała nas jeszcze wyprawa do Rusinowa na Mszę Św. Droga znów wydawała się dłuższa do niż z kościoła (to pewnie przez to, że do jest pod górkę…). Droga powrotna była dodatkowo umilana śpiewami marszowymi – tymi ogólnie znanymi, trochę mniej znanymi i radosną twórczością Janeczki i Wandzi.

Prosto z Rusinowa dotarliśmy na kolację, a po kolacji szybciutko przebraliśmy się w stroje nocne i ogarnęliśmy toaletę wieczorną, tak by jak najszybciej spotkać się w Pokoju Bajek. Po szybkim rozwiązaniu spraw bieżących, odbyła się akcja „Cała Nibylandia czyta dzieciom” i Zagubione dzieci poznały historię z następnego rozdziału książki „Piotruś Pan i Wanda”.  A potem wszyscy szybko i grzecznie zasnęli :)