Jak było z naszym wyjazdem każdy wie. Dalsza podróż była całkiem przyjemna i spokojna – obyło się bez dodatkowych atrakcji. Na miejscu bardzo sprawnie odnaleźliśmy nasz podobozu i zlokalizowaliśmy wypakowane przez harcerzy bagaże, a następnie z ich pomocą przetransportowaliśmy wszystkie plecaki do podobozu. Tam sprawnie (uwzględniając wiele marzeń i próśb) podzieliliśmy się na namioty i zaczęliśmy przygotowania do obozowego życia.
No i przyszedł czas obiadu, a potem odpoczynku po obiedzie. I wreszcie pierwsze zajęcia. Chociaż mogłoby się zdawać, że regulaminy to raczej nic ciekawego, to druhna Aga postanowiła nam udowodnić, że może być inaczej. Były więc scenki, rymowanki, kalambury i piosenki. A to wszystko z jeszcze tylko jednym przerywnikiem – lodami z manufaktury lodów tradycyjnych – były pyyyszne!
Po kolacji odbyła się krótka gra na organizację życia w namiocie – „Pokaż kotku co masz w środku”, zwana popularnie „Pokaż lekarzu co masz w garażu”. Wynik jest prosty – musimy nad tym jeszcze troszkę popracować. Później było już tylko świecznisko rozpoczynające obóz (bardzo pozytywnie, bo z wręczeniem 1 gwiazdki) i wreszcie spanie :)
Zuchy szybko zasnęły wyczekując na następny dzień!
Godziny, w których można dzwonić: 14:00 – 15:00
Czuj!
pwd. M. Jaszczak