Dzień 11, 24.07.2018, wtorek

Od samego rana było ciepło, ale nie przeszkodziło nam to w rozpoczęciu dnia od rozgrzewki. Chociaż skutecznie się po niej obudziliśmy, to rozpoczęta po śniadaniu lekcja Historii Magii na powrót nas uśpiła… Kiedy wszyscy już ziewali i wiercili się na ławkach do klasy wbiegła przerażona Sybilla Trelawney, krzycząc coś o trolu w łazience. Od razu postanowiliśmy, że trola trzeba z zamku szybko wykurzyć. Jednak do starcia z dorosłym górskim trollem przydałoby się duuuużo szczęścia. Za nim udaliśmy się, żeby podzielić między siebie zadania specjalne, przystąpiliśmy do warzenia eliksiru – „Felix felicis” – płynne szczęście. Skoro to się udało, to kolejne problemy nie powinny w ogóle zaistnieć.

Podzieliliśmy się na cztery teamy specjalne – pierwsza ekipa zajęła się polowaniem na dzikiego zwierza. Trole bardzo lubią świeże mięso, miało ono posłużyć do zwabienia go w pułapkę, przygotowaną przez drugą drużynę. Ponieważ trol okazał się być trolicą, trzeci team zaplótł wianek i zebrał kwiaty na piękny bukiet, które miały posłużyć do skuszenia jej do wejścia w pułapkę. Ostatnia grupa zadaniowa wymyśliła zagadki, by udowodnić trolicy, że wbrew swojemu przekonaniu nie jest inteligentna i wprawić ją w takie zakłopotanie by zwiała i nigdy nie wracała!

Wszystkie ekipy wywiązały się ze swoich zadań perfekcyjnie, a plan powiódł się w 100%. Trolica co prawda próbowała nas zwieść słodkimi minkami, ale nie daliśmy się na to nabrać. Mamy wprawę – te miny na nas nie działają :)

Po obiadku nadszedł czas na plażyczkę. Znów było pływanie, chlapanie i berek, a w przerwach budowanie zamku z piasku, gra w piłkę i opalanko. Skoro i tak byliśmy już mokrzy udaliśmy się do łazienki prefektów, żeby zmyć z siebie zapach trola. A kto już był świeży i pachnący pracował nad projektem z Historii Magii (i nie było to wypracowanie na trzy stopy pergaminu). Mieszkańcy każdego z dormitoriów wymyślili legendę założenia swojego domu, zapisali teksty, przećwiczyli i dobrali rekwizyty.

Po kolacji czekało nas dalsze ćwiczenie scenek, a potem mała wyżerka z arbuzem w roli głównej (dziękujemy Angaj!). W ramach zaliczenia projektu z Historii Magii uczniowie musieli zaprezentować efekty swojej pracy przed całym rokiem. Było fantastycznie, fenomenalnie i w ogóle fajnie oraz kaco, byczo i indyczo! Wszyscy bardzo przyłożyli się do zadania i zdali na Wybitny :)

Po tak smacznie i miło zakończonym dniu młodzi czarodzieje szybko zasnęli, zbierają siły na kolejny dzień.

 

zdjęcia