Dzień 10, 16.07.2014

Dzień zaczął się niespodziewanie, odrobinę wstrząsająco. Szeherezada nie wstała ze wszystkimi, nie miała sił, na śniadanie dotarła spóźniona, blada i wyczerpana, zwijała się z bólu. Nic nie zjadła. Zaniepokojeni jej stanem Arabowie zaprowadzili ją do miejscowego medyka. Ten bezradnie rozłożył ręce mówiąc „ja nie jestem w stanie jej pomóc, jedyna nadzieja w Avicennie”. Ale kim jest ten Avicenna? – zadali pytanie Arabowie. I dowiedzieli się, że to niesamowicie uzdolniony, arabski medyk, ojciec medycyny w tej części świata. Wszystko stało się jasne. Potrzebny był Avicenna.

W ten oto sposób mali Arabowie wyruszyli na poszukiwania Avicenny, wierząc, że ma on moc uzdrowienia drogiej im Szeherezady. Po drodze napotykali na wskazówki, ale i przeszkody, zadania do wykonania, które prowadziły ich coraz bliżej celu (zadania wcale nie były takie trudne jakby się wydawały – chociaż zajęły baaardzo dużo czasu).

Arabowie udowodnili, że zależ im na zdrowiu Szeherezady, dlatego Avicenna zbadał chorą. Mimo, że stan Szeherezady był ciężki udało się znaleźć rozwiązanie. Na szczęście! Wielki medyk posiadał przy sobie (ostatnią!) porcję szczególnej mieszanki leczniczych ziół. Napar z nich postawił chorą na nogi.

W podziękowaniu za tak szybką pomoc Szeherezada zabrała naszych Arabów na plażę, aby zażyć niezwykle przyjemniej kąpieli. Jak zwykle woda okazała się mokra! Ale mimo to wszyscy świetnie się w wodzie bawili. Jedni nurkowali, inni pływali i latali na dywanach, a jeszcze inni postawili na tradycyjne chlapanie ;) dużym powodzeniem cieszyła się też piłka. Kolejną atrakcją była nauka tańca arabskiego. Chociaż pozornie był skomplikowany, wszyscy w lot pojęli podstawowe kroki!

Wieczorem nastał czas na kolejne ognisko. Ponownie przy ogniu spotkaliśmy się całym szczepem, tym razem całkiem w komplecie. Dobrze jest tak czasem posiedzieć i pośpiewać przy ogniu razem ze starszymi koleżankami i kolegami :)

Ten dzień okazał się bardzo męczący – było upalny a dodatkowo zuchy pełniły dzisiaj wartę na bramie głównej! To dopiero przeżycia ;)

 

pwd. M. Jaszczak

 

 


Dodaj komentarz