Dzień 5, 05.07.2017, środa
Dzień zaczął się słonecznie, ale dość wietrznie. Po krótkiej rozgrzewce udało się nam dobudzić i zabrać do codziennych zadań – zaczynając od ubierania się i nawet zdążyliśmy na śniadanko :) Zaraz po nim, jak co dzień, został otwarty salon fryzjerski, a dziewczynki zyskały całkowicie nowy image, no chyba, że nie zgłosiły się do czesania przed wyjściem na… plażę!
Chociaż okropnie wiało to było naprawdę suuuper! Sprawdziliśmy organoleptycznie, czy woda w morzu jest mokra, słona i zimna. Otóż tak, jest. Większość Zagubionych Dzieci chętnie moczyła stopy i skakała nad falami, aż trzeba było ich stopować, bo najchętniej wskoczyliby w ciuszkach po pas (niczym ten harcerz w pokrzywy…). Oprócz morskiego brzegu równie dużym powodzeniem cieszyły się latawce oraz specjalny sprzęt do piasku – każda ekipa zamieszkująca jedną norkę ma swój własny zestaw zabawek, o które musi dbać. Zobaczymy jak sobie poradzą z tym zadaniem. Powstawały babki duże i małe, tunele, dziury, fosy, piaskowe lody i wiele, wiele innych. W czasie zabaw udało się też wyłonić mistrza refleksu i skoku w zabawie woda-ląd. Nie udało się natomiast rozstrzygnąć konkursu na najpiękniejszy zamek z piasku – wszystkie były wyjątkowe i piękne :)
Po obiadku i ogromnej ilości telefonów (linia rozgrzana do czerwoności…) ruszyliśmy pod prysznice. Dokładna kąpiel i poszukiwania obecności małych i niechcianych przyjaciół (że kleszcze) zakończone sukcesem. Zagubione dzieci umyte i jeden kleszcz znaleziony i usunięty! 1:0 dla Nibylandii!
Po kolacji zasiedliśmy w Pokoju Bajek, żeby popląsać, pobawić się, pośpiewać i zapoznać się z kilkoma drobnymi sprawami, takimi jak Bank Pozytywnych Myśli, Czara Spraw i Piasek Prawdy (to takie nasze tajemne nazwy, ale to wcale nie tajemnica co oznaczają!). Zmęczeni całym dniem szybko zasnęliśmy, bo nadeszła pora by przyciąć komara!