Dzień 3, 03.07.2017, poniedziałek
Rano obudził nas Piotruś Pan (oprócz słoneczka) z pomocą Dzwoneczka. Wszystkie zuchy znalazły się w Nibylandii!
Po śniadanku udało się zaprowadzić względny porządek. A następnie udaliśmy się na Cypel Drewnianej Nogi i zażyliśmy odświeżającej kąpieli pod prysznicami, było suuuper. W tym samym czasie, wspólnymi siłami powstało ogrodzenie naszego podobozu, teraz jest trudniej – trzeba pamiętać, że wychodzi się przez bramę, a nie pod ogrodzeniem…
Po obiedzie na czasie wolnym w ruch poszedł sprzęt sportowy. Były piłki, jakby ringo, skakanki i badminton i duuużo zabawy. Aż żal było przerywać ;)
Jednak nadszedł czas na odkrycie nazw swoich obozowych szóstek. Odbyła się gra w memory, w której odkryta para stawała się nazwą tej szóstki. Ćwiczenie pamięci ewidentnie ma przyszłość, gdyż zapamiętywanie sprawiło wiele trudności. Ale emocji było co niemiara. Ostatecznie w Nibylandii pojawiły się szóstki: niedźwiady, wiewióry, lisy, kuny, zające, sarny, szopy i wilki.
Po kolacji na szczęście udało się nam ogarnąć wnętrza „nor” i jak tylko się zebraliśmy w kręgu na ławeczkach – zaczęło padać! A chwilę później padało juz konkretnie z nieba. Akcja ratunkowa była szybka (zakładanie plandek na namioty), ale jednak okazało się, że trwało to dłużej niż tylko chwilę. Wszystkie zuchy poszły spać raczej wcześnie :)
Dobranoc!