Dzień 2, 02.07.2017, niedziela
Dzień zaczął się znacznie bardziej optymistycznie niż zapowiadano – nawet świeciło słońce!
Zaraz po pysznym śniadanku wskoczyliśmy w mundury i ruszyliśmy do kościoła na Mszę Św. Droga nie była łatwa – podgórkę! Musieliśmy wytężać wszystkie mięśnie, ale udało się dotrzeć :) W drugą stronę tempo było znacznie bardziej spacerowe, no i były też ciastka „na lepszy marsz”. Droga była więc krótsza ;)
Jeszcze przed obiadem ćwiczyliśmy trudną sztukę pakowania, tak aby po obiedzie móc przenieść się całkowicie!
Tak też się udało :) Dlatego popołudnie poświęciliśmy na zakwaterowanie w nowych „hotelach”. Jednak w oczekiwaniu na transport plecaków spotkaliśmy się z ratownikiem, który porozmawiał z zuchami o tym jak należy zachowywać się nad wodą, co wolno, a czego nie wolno. Teraz wiemy! Nie zabrakło też czasu na śpiew i pląsy.
Wieczorem (kiedy wreszcie udało się nam pozbierać) udaliśmy się na poszukiwanie morza, żeby potwierdzić, czy to morze naprawdę tu jest… I uwaga… Było! Mamy nawet zdjęcia (ale dzisiaj jeszcze się nie pojawią). A, woda zimna i mokra – wszystkie rączki sprawdziły ;)
Po tej wycieczce ubraliśmy się w pidżamki i wymyliśmy ząbki i usiedliśmy w kole, żeby posłuchać bajki. Nie dane nam jednak było poznać przygód Kajtka, ponieważ właśnie wtedy na nasz podobóz zawitały dwie niezwykłe osoby!
Piotruś Pan i Dzwoneczek! W dodatku szukali cienia Piotrusia. Zuchy od razu zaoferowały pomoc i w krótkim czasie cień został zlokalizowany :)
Dzwoneczek i Piotruś postanowili w podziękowaniu zabrać nas do Nibylandii! Każdy pomyślał o najlepszym wspomnieniu, otrzymał odrobinę magicznego pyłu i poleciał do łóżeczka – jutro mamy obudzić się w Nibylandii :)
Zmieniła nam się godzina obiadu, dlatego czas na telefony też zmieniamy – od teraz dzwonimy 15:15-16:15.
Dobranoc!